Członkowie Klubu Seniora
"Pod Aniołami" pożegnali na cmentarzu w Gorawinie swoją koleżankę
Zofię Maciejczyk. Śmierć jest jednym z elementów życia, tylko dlaczego tak
trudno się z nią pogodzić? Takie chwile zmuszają nas do refleksji i wspomnień o
tych, którzy odeszli. Od wielu lat należała do Klubu Seniora, brała czynny
udział w pracach Klubu, jeździła z nami na wycieczki, była bardzo lubiana. Od
kilku lat chorowała i mocno cierpiała. Niestety, śmierć przyszła nagle…
Zosiu, nie będziesz gdzieś tam daleko sama,
znowu spotkasz się z rodziną, mężem Aleksym oraz z naszymi byłymi seniorami: to
świętej pamięci: Marian, Aleksander, Irena, Władysław, Roman, Irmina, Gustaw ,Bronek,
Maryla i Halina. Pamięć o Tobie i o pozostałych zmarłych pozostanie żywa na
zawsze w naszych sercach. Tworzycie już tam mini Klub, jak Ich kiedyś
nazwaliśmy, „Niebiańskich Aniołów”. Kiedyś i my do Was dołączymy…
Członkowie Klubu Seniora „Pod
Aniołami”
Ceremonia pogrzebowa odbyła się
na cmentarzu w Gorawinie. Uczestniczyło w niej wiele osób z rodziny, znajomych oraz członków naszego Klubu Seniora. Ksiądz
proboszcz mówił o niej bardzo ciepło i wspominał ją bardzo dobrze.
Ostatnie pożegnanie, w imieniu
dzieci zmarłej, napisał i wygłosił p. Andrzej Wojtkiewicz. Było ono bardzo
poruszające. Wspominał w nim całe życie zmarłej Zofii, a w końcowej części przytoczył
wymowne słowa pieśni o Matce.
„Żegnamy dziś kochaną Mamę,
Babcię, Prababcię, siostrę, teściową oraz sąsiadkę, która żyła w tej gorawińskiej
wspólnocie.
Była i pozostanie jedną z nas.
Urodziła się na ziemi toruńskiej. Mając 5 lat przyjechała do Jarkowa z ojcem
oraz rodzeństwem.
Wczesna edukacja w szkole
jarkowskiej i dzieciństwo, które tak szybko przeminęło.
W roku 1954 zawarła związek
małżeński z Aleksym przeżywszy wspólnie 57 lat. W roku 2011 umiera mąż,
przeżyła ten fakt mocno.
Na świat przyszły dzieci:
Andrzej, Józek oraz Wiesia. Oparła swoje życie na mocnym fundamencie: Bóg i
Rodzina. Te piękne cechy i wartości przekazała dzieciom ciesząc się, że
wypełniła rolę Mamy, Babci i Prababci, jak najpiękniej.
Wiara w Boga i szacunek do
każdego człowieka były mottem jej życia. Kochała i była kochaną. Była ostoją
tych wartości rodzinnych, cieszyła się z sukcesów swoich dzieci i tych
najmłodszych pokoleń. W jesieni życia przyszła choroba. Cierpienie, gdy nie
mogła być w swoim kościele na liturgii. Miała wielką siłę w powodzenie
kolejnego zabiegu. Niestety, w dniu 22 maja o godzinie17.40 odeszła do Boga po
wieczną nagrodę zostawiając bliskich oraz wspólnotę Gorawina w bólu i
cierpieniu.
Zostajesz w sercach również tych
najmłodszych pokoleń.
Dziś Kochana Mamo Twój Dzień –
Dzień Matki. Jak każdego roku w saloniku byłabyś w gronie swoich dzieci.
Niestety, Dzisiaj Twoi bliscy wyszli na Twoje spotkanie bo odeszłaś do stwórcy.
Żegnamy Ciebie w cierpieniu
ale i wielkiej wdzięczności, bo to kim jesteśmy , to zawdzięczamy Tobie i
Tacie.
Pieśń o Matce
O Matce pieśń, to pieśń przez łzy,
to pieśń bez słów
To cały świat, dziecinnych lat, wskrzeszonych znów
To Matko sny, że jesteś znów tak blisko
Jak wówczas gdy klęczałaś nad kołyską
Za serce twe i świętość warg i
dobroć rąk
Miast śpiewać pieśń u twoich nóg bym cicho kląkł
I wybrałbym najświętsze z wszystkich słów i rzekłbym: Matko
I zmilkłbym znów o tobie pieśń, to pieśń bez słów
Za serce twe i świętość warg i
dobroć rąk
Miast śpiewać pieśń u twoich nóg bym cicho kląkł
I wybrałbym najświętsze z wszystkich słów i rzekłbym: Matko
I zmilkłbym znów o tobie pieśń, to pieśń bez słów
Przychodzą w życiu dni powodzi,
Gdy wszystko zdradza nas i zawodzi
Gdy pociąg szczęścia w dal odchodzi
Gdy wraca zło do wiary twierdz
Gdy grunt usuwa się jak kładka
Jest wtedy ktoś kto trwa do ostatka
Ktoś kto nie umie zdradzić – Matka
I serce jej, najczystsze z serc
O Matce pieśń, to pieśń przez łzy,
To pieśń bez słów
To cały świat dziecinnych lat,
Wskrzeszonych znów
To Matko sny, że jesteś znów tak
blisko
Jak wówczas gdy klęczałaś nad
kołyską
Za serce Twe i świętość warg i
dobroć rąk
Jak śpiewać pieśń u Twoich nóg
Bym cicho kląkł
I wybrał bym najświętsze z
wszystkich słów
I rzekłbym Matko
I zamilkłbym znów o tobie pieśń,
To pieśń bez słów.
 
|